Jakie zmiany w budownictwie przyniesie wprowadzenie EPDB – dyrektywy budynkowej?
Polska, tak jak cała Unia Europejska, wkracza w drugi etap transformacji energetycznej budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej. Jej celem jest znaczące ograniczenie zużycia paliw kopalnych i wzrost wykorzystania OZE, aż do osiągnięcia bezemisyjności sektora budowlanego w 2050 roku. Ten odległy horyzont czasowy doskonale pokazuje, w jakiej perspektywie należy planować i myśleć o budowie domu.
Co musisz wiedzieć na temat dyrektywy budynkowej?
Pierwszy etap transformacji energetycznej polegał na pasywnym oszczędzaniu energii przez poprawienie parametrów termoizolacyjnych budynków. Większość z nas kojarzy to jako warunki techniczne WT2014, WT2017 i WT2021. Między innymi określają one przenikalność termiczną przegród w budynkach, czyli mówiąc prostszym językiem - to, jaka musi być minimalna izolacja, jaką zapewniają ściany, dach, okna i drzwi.
Wprowadzenie WT wzbudziło sporo emocji, a część ekspertów wskazywała, że normy dotyczące termoizolacyjności niektórych elementów domów energooszczędnych zostały tak wyśrubowane, że dalsze ich poprawianie może być już nieuzasadnione z punktu widzenia oszczędności, jakie mogą przynieść. Wprowadzały one również wskaźniki EU, EK i EP, i określały maksymalne zużycie poszczególnych rodzajów energii w budynkach.
Sprawdź również: Czym są domy pasywne i dlaczego warto w nie inwestować?
Od termomodernizacji do energomodernizacji budynków
Po wykorzystaniu pasywnych sposobów ograniczenia zużycia energii kolejnym, logicznym krokiem, jest zmiana sposobu zaopatrywania domów w energię i całkowite odejście od tradycyjnych surowców kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii. Jest to jeden z elementów programu Fit for 55. Według założeń programu państwa członkowskie UE do 2030 roku mają zredukować o 55% emisję gazów cieplarnianych, a za bazę przyjęto poziom ich emisji z 1990 roku.
W dniu 12 marca 2024 roku Parlament Europejski przegłosował nowelizację dyrektywy EPDB - dyrektywy o charakterystyce energetycznej budynków. Reguluje ona dopuszczalne normy emisji gazów cieplarnianych przez budynki i wyznacza daty wejścia w życie kolejnych etapów transformacji, w związku z czym jest potocznie nazywana dyrektywą budynkową. O ile do tej pory mówiliśmy o termomodernizacji budynków, to w związku z wymaganiami dyrektyw będziemy raczej mówić o energomodernizacji obiektów.
Jakie są najważniejsze założenia dyrektywy budynkowej?
Od 2028 roku bezemisyjne muszą być nowopowstające budynki użyteczności publicznej. Od 2030 roku czeka to wszystkie nowopowstające budynki, w tym mieszkalne.
Bezemisyjność budynku oznacza, że produkuje on energię stanowiącą równoważnik dwutlenku węgla, który powstał podczas jego budowy i późniejszej eksploatacji. A jedyną dostarczaną do niego energią jest ta, która pochodzi z własnej instalacji OZE budynku. Jak widać twórcy EPBD przewidzieli bardzo dużą rolę dla instalacji fotowoltaicznych, turbin wiatrowych oraz pomp ciepła.
Zgodnie z wytycznymi od 2027 roku instalacje fotowoltaiczne muszą się pojawić na wszystkich nowych budynkach publicznych o powierzchni użytkowej ponad 250 m2, a od 2030 roku mają być już na wszystkich nowych budynkach mieszkalnych oraz zadaszonych parkingach przy budynkach. Takie zadaszenia i przydomowe carporty są wręcz idealnym miejscem do montażu instalacji PV. Zwłaszcza że dyrektywa kładzie duży nacisk na rozbudowę infrastruktury służącej obsłudze i ładowaniu samochodów elektrycznych.
Wyjątkami od powyższych reguł są obiekty zabytkowe, miejsca kultu religijnego, budynki wolnostojące o powierzchni do 50 m2, domy letniskowe, budynki służące obronności i zakłady przemysłowe, warsztaty oraz niemieszkalne budynki rolnicze. Jeśli więc ktoś posiada budynek gospodarczy lub domek rekreacyjny, to bez obaw - nie będzie musiał go modernizować.
Może Cię zainteresować: Czym opłaci się ogrzewać dom w 2024 roku?
Starsze budynki wymagają pilnej modernizacji i optymalizacji zużycia energii
Mimo wszystkich wątpliwości jakie towarzyszą EPDB, dyrektywa ma duże znaczenie z punktu widzenia środowiska. Zgodnie z danymi przedstawionymi w dokumencie:
Budynki odpowiadają za 40 % zużycia energii końcowej w Unii i za 36 % jej emisji gazów cieplarnianych związanych z energią, a jednocześnie 75 % budynków w Unii jest nadal nieefektywnych energetycznie.
Gaz ziemny odgrywa największą rolę w ogrzewaniu budynków, odpowiadając za około 39 % zużycia energii wykorzystywanej do ogrzewania pomieszczeń w sektorze mieszkaniowym.
Ropa naftowa jest drugim co do ważności paliwem kopalnym do celów grzewczych 11 %, natomiast węgiel odpowiada za około 3 %.
Ambitne plany modernizacji dotyczą zwłaszcza tych najstarszych budynków mieszkalnych. Do roku 2030, średnie zużycie energii w budynkach powinno być niższe niż w 16% obiektów o najgorszej charakterystyce energetycznej (jako bazę przyjęto stan z 2020 roku), a do roku 2035 – niższe niż w 22%. Oczekuje się, że 55% oszczędności energii zostanie osiągnięte poprzez renowację tych najmniej efektywnych budynków. W dalszej perspektywie, do roku 2050, wszystkie istniejące budynki powinny osiągnąć status bezemisyjnych.
Współgra to z głównymi założeniami EPBD, które mówią, że do 2030 roku emisja gazów cieplarnianych w budownictwie ma ulec znaczącemu zmniejszeniu, a od 2050 roku sektor budowlany ma się stać zeroemisyjny, czyli neutralny dla klimatu.
Polecamy artykuł eksperta: Zmiana źródła ogrzewania w gotowym projekcie domu
Co dyrektywa budynkowa oznacza w praktyce?
Oczywiście najwięcej emocji budzi informacja o tym, że od 2025 roku państwa nie mogą dotować pieców gazowych, a od 2030 roku nie będzie można ich montować w nowo powstających budynkach, od 2040 powinny one zostać całkowicie wycofane.
Jest to jednak tylko część prawdy. Po 2030 roku będzie można montować piece gazowe, ale tylko w układzie hybrydowym - jako pomocnicze źródło ciepła, w połączeniu z odnawialnymi źródłami energii, czyli na przykład fotowoltaiką, pompą ciepła czy kolektorami słonecznymi. Nadal będzie też możliwe korzystanie z pieców gazowych, pod warunkiem zmiany zasilającego je paliwa na biometan lub biopropan.
Przeczytaj: Dofinansowanie od PGNiG na wymianę pieca lub kotła
Nowe klasy energetyczne budynków, czy remonty będą przymusowe?
Dużo emocji budzi też wprowadzenie znanych nam już ze sprzętów gospodarstwa domowego klas energetycznych budynków (od A – najlepsza do G - najgorsza). Według informacji Ministerstwa Rozwoju i Technologii podobne rozwiązanie ma zostać wprowadzone także dla domów jednorodzinnych. Nie ma jednak mowy o przymusowych remontach! Dla obiektów, które mają najgorsze charakterystyki energetyczne, nowelizacja z 12 marca 2024 roku wprowadziła znaczące złagodzenia.
Dyrektywa budynkowa oznacza istotne zmiany dla wszystkich inwestorów myślących o budowie domu. Większy nacisk na wykorzystanie odnawialnych źródeł energii i odejście od paliw kopalnych sprawia, że już dzisiaj warto pomyśleć o odpowiednich urządzeniach albo przystosować dom do ich montażu, ponieważ za kilkanaście lat mogą się one okazać niezbędne.
Warto pomyśleć o tym zawczasu, by potem uniknąć kosztownych zmian w budynku. Na przykład ogrzewanie podłogowe jest wprost stworzone do współpracy z pompą ciepła, czego nie da się powiedzieć o piecu gazowym. Dom posiadający klasę energetyczną A lub B będzie też bardzo łatwo sprzedać lub wynająć, co daje dodatkowe korzyści związane z jego wyceną.
Polską energetykę czekają duże inwestycje i wzrosty cen energii
Moim zdaniem głównym problemem związanym z wprowadzeniem dyrektywy budynkowej w Polsce jest nie tylko niższa niż na zachodzie zamożność przeciętnego inwestora, ale także przestarzała infrastruktura elektroenergetyczna, która już od kilkudziesięciu lat wymaga pilnych nakładów i inwestycji.
Znikome możliwości magazynowania nadwyżek wyprodukowanej przez OZE energii sprawiają, że znaczna jej część zostaje po prostu zmarnowana, gdy dochodzi wyłączenia farm wiatrowych czy PV. Mamy dopiero pierwsze dni kwietnia, a media już donosiły o takich przypadkach. Wszystko to przekłada się zarówno na niską efektywność systemu jak i – niestety – na wzrost cen prądu.
Przestarzała infrastruktura i wynikająca z niej konieczność poniesienia wysokich nakładów na jej modernizację każą przypuszczać, że ceny energii elektrycznej w Polsce w kolejnych latach będą systematycznie rosły. Tym bardziej warto skorzystać z dopłat i wyposażyć dom w instalację PV, pompę ciepła i bufor ciepła, lub, jeśli pozwolą na to finanse, także w magazyn energii.
Brak właściwej komunikacji największą bolączką dyrektywy budynkowej
Z mojego punktu widzenia podstawowym problemem dotyczącym EPDB w Polsce jest niejasna polityka informacyjna, a w zasadzie... jej brak. O ile z dzisiejszego punktu widzenia zmiany mogą wydawać się nieuzasadnione i wprowadzane nazbyt pospiesznie, to zapewne w dłuższej perspektywie przyniosą spodziewane korzyści, tak jak stało się to z wymogami dotyczącymi termoizolacji i zużycia energii przez budynki.
Widzę tu znaczącą rolę państwa i organizacji pozarządowych we właściwym komunikowaniu celu i korzyści płynących z wprowadzanych zmian. Ustawodawcy i budżet państwa muszą też przyjąć na siebie rolę inicjatora programów ulg podatkowych i dopłat, między innymi w oparciu o środki pochodzące z KPO, które będą niezbędne w przypadku tak daleko idących zmian w prawie budowlanym.
Z tym większym uznaniem trzeba powitać propozycję utworzenia punktów doradztwa energetycznego, w których będzie można uzyskać informację i porady, ale także złożyć wniosek o przyznanie odpowiedniego dofinansowania. Trudno mi sobie bowiem wyobrazić, żeby wspólnoty mieszkaniowe czy prywatni właściciele domów byli w stanie, wyłącznie z własnych środków, sprostać nowym wymaganiom dotyczącym dostosowania budynków do nowych norm energooszczędności bez znaczącego przemyślanego i dlugoterminowego wsparcia ze strony państwa.
Zapraszamy do naszego materiału o domach energooszczędnych:
Autor artykułu
Inne artykuły tego autora